23 kwietnia 2013

Samodzielnemu wyjazdowi dziecka na kolonie czy też obozy młodzieżowe w Polsce towarzyszy od zawsze jeden nieodłączny element, czyli chrzest bojowy. Aby stać się obozowiczem z krwi i kości, poczuć obozowego ducha, każdy uczestnik wypoczynku musi przejść prawdziwy kolonijny chrzest. Obozowy chrzest nigdy się nie powtarza, choć pewne części tego rytuału wyglądają podobnie. Wszystko zależy od pomysłowości starszych obozowiczów, którzy wymyślają zadania dla „pierwszaków”. Z reguły osoba, która jest pierwszy raz na koloniach podczas chrztu musi wykonać czynności, takie jak wypicie szklanki mleka, przesłodzonej herbaty, przesolonego kompotu albo soku z cytryny z uśmiechem na twarzy jak i zjedzenie okropnych, niesmacznych potraw. Zupełnie innym zadaniem, jakie czeka na uczestników kolonii letnich, jest ubranie dziwnych strojów albo wysmarowanie ciała różnymi lepkimi maziami albo kolorowymi farbkami, a następnie marsz w takiej postaci ulicami miasta bądź miejscowości wypoczynkowej. Poza tym, nierzadko możemy spotkać się na obozach młodzieżowych czy koloniach z takimi zadaniami dla „nowych” obozowiczów jak pokonanie toru przeszkód w workach albo na hulajnogach, przejście po pokrzywach i szyszkach czy też odgadywanie różnych przedmiotów po dotyku z zawiązaną przepaską na oczach. Jeśli obozy mają miejsce and morzem, chrzest kolonijny kończy się z reguły kąpielą w morzu. Obowiązkową częścią każdego chrztu kolonijnego jest złożenie przysięgi, wcześniej ułożonej przez starszych kolonistów, której tekst jest trochę kompromitujący dla składającego przysięgę, jednak nie obelżywy. Obecnie żadne kolonie i kolonie dla dzieci nie mogą się odbyć bez chrztu; wpisał się on mocno w tradycję letnich wyjazdów. Mnóstwo obozowiczów wspomina go bardzo dobrze, jako niesamowitą przygodę. Wszak podczas takiego rytuału chodzi tylko i wyłącznie o doskonałą zabawę i niezapomniane przeżycia, nie zaś o to by komuś zrobić przykrość, dlatego warto podchodzić do niego z dystansem.

Oglądając katalogi czy strony www biur podróży nierzadko trafiamy na oferty last minute, czyli propozycje wyjazdu w ostatniej chwili po obniżonej cenie. Warto odpowiedzieć sobie na dwa pytania: czy opłaca się korzystać z tego typu ofert oraz kto na tym najwięcej zyskuje – my klienci czy też biura podróży? Nim przejdziemy do meritum, należy napisać kilka słów o tych „okazyjnych” ofertach. Termin „last minute” funkcjonował już od dawna w zachodniej turystyce i trafił na dobre do polskiego słownika na początku lat 90-tych, wraz z wejściem na polski rynek zagranicznych biur podróży. Znaczna konkurencja na rynku usług turystycznych przyczyniła się to tego, ze biura rozpoczęły batalię o klienta, a ich głównym orężem w tej walce stała się cena. Nie mogąc sprzedać części wycieczek po standardowej cenie i jednocześnie ponosząc stałe wydatki przygotowania oferty, organizacji wyjazdu etc., chciały chociaż w pewnej mierze odzyskać część zainwestowanych pieniędzy. Tym o to prostym sposobem zrodziły się właśnie oferty last minute, które współcześnie stanowią ponad 20% wszystkich zagranicznych ofert, takich jak wycieczki, wczasy, obozy młodzieżowe etc. Oferty last minute, mimo że stanowią wspaniałą formę reklamy biura podróży, są dla niego zdecydowanie niekorzystne. Każde biuro ponosi pewne stałe koszty przed wyjazdem, zaś nie mając przykładowo zaliczek od klientów, zmuszone jest do poszukiwania innych źródeł finansowania. Mała cena wycieczki, czasami sięgająca 50% wartości katalogowej powoduje iż biuro nie ma żadnego zysku, a tylko stara się zmniejszyć tak straty. Natomiast klient na ofercie last minute zazwyczaj zyskuje, choć nie zawsze. Siłą rzeczy umieszcza się turystów w najtańszych miejscach wypoczynkowych, niedrogich hotelach oraz ogranicza się świadczenia zawarte w ofercie. Powszechnym zjawiskiem praktykowanym przez biura podróży jest wprowadzanie różnych świadczeń fakultatywnych albo obowiązkowo płatnych, czasem po zdecydowanie zawyżonych cenach. A w efekcie może okazać się, iż cena oferty last minute jest w rzeczywistości niewiele niższa od kosztu standardowej wycieczki. Proponując tego rodzaju oferty, nierzadko niezgodne z oczekiwaniami klientów, biuro podróży może dużo stracić w ich oczach. A także osoby nabywające wycieczki czy też obozy młodzieżowe za granicą w standardowej katalogowej cenie, mogą czuć się poszkodowane w tej sytuacji. A zatem czy opłaca się korzystać z ofert last minute? Jak najbardziej, jedynie należy być zawsze niezwykle ostrożnym oraz dobrze sprawdzić wszystkie elementy oferty. Decydujmy się też na sprawdzone biura podroży, które funkcjonują na naszym rynku od wielu lat a także cieszą się dobrą renomą. Jedynie wtedy będziemy mieli pewność, że wyjazd będzie udany.

30 stycznia 2013

Zima, ferie, rok w rok ten sam kierunek – polskie góry. Pragniesz w tym roku wybrać się na zimowy wypoczynek w zupełnie inne, nieznane dotąd miejsce, najlepiej gdzieś za granicę i tam spróbować swoich sił na nartach czy też desce snowboardowej. Możliwości masz kilka. Bowiem w Europie znajduję się wiele łańcuchów górskich, mniejszych jak choćby Karkonosze, Góry Izerskie, Tatry jak też większych jak Alpy, które faktycznie są najwyższym łańcuchem górskim Starego Kontynentu. Alpy ulokowane są na terytorium kilku państw -Włoch, Francji, Niemiec, Szwajcarii, Słowenii i Austrii. Austriackie Alpy to doskonałe miejsce na zorganizowane obozy narciarskie, obozy snowboardowe, wyjazdy studenckie czy wczasy zimowe. Wspaniałe stoki, ośnieżone trasy. Krótko mówiąc, prawdziwy raj dla miłośników różnego rodzaju zimowych aktywności na świeżym powietrzu. Świadczy o tym chociażby fakt, iż w Austrii znajdują się 22 tysiące kilometrów narciarskich tras zjazdowych, 16 tysięcy kilometrów narciarskich tras biegowych, 500 naturalnych torów saneczkowych oraz co ciekawe – aż 528 szkółek narciarskich. Raczej już nie trzeba nic dodawać, liczby mówią same za siebie. Tak duża ilość tras narciarskich powoduje, iż nie tracimy naszego wolnego czasu na stanie w kilometrowych kolejkach, by skorzystać z wyciągu narciarskiego czy też zjechać konkretną trasą, jak wygląda to zazwyczaj w naszym kraju. W końcu jedziemy się na zimowy wypoczynek, żeby cieszyć się sportową przyjemnością na śniegu. Zdecydowanie Austriackie Alpy to najlepsze miejsce na zimowe obozy młodzieżowe oraz wczasy familijne. Albowiem każdy znajdzie tutaj coś dla siebie – amatorzy jak i profesjonaliści. Natomiast ceny, są porównywalne z naszymi polskimi. Raczej nie ma nad czym się zastanawiać;)Winter in Wien par kat_vil